poniedziałek, 26 stycznia 2015

Ćwiczenie czyni mistrza.

Przysłowie ludowe, które ma wartość ponadczasową i zapewne zawsze będzie prawdziwe, sprawdza się również podczas nauki języków obcych. Chyba nie ma osoby, która nauczyłaby się języka bez ćwiczeń i powtórek. Nie chodzi tutaj o ćwiczenia na słownictwo lub gramatykę, które znajdziemy w podręcznikach.Swoją drogą polecamy wpis na jednym z Naszych blogów, gdzie można szerzej poczytać o Naszej opinii na temat nauki z podręcznikiem. Tematem tego wpisu są ćwiczenia z 'żywym językiem'.

Ostatnio spotkałam się z wieloma osobami, któe chciałyby nauczyć się języka angielskiego w mozliwie jak najszybszy sposób. Niektórzy wręcz chieliby, aby język sam 'wszedł' im do głowy bez zbyt wielu starań. Niestety. Tak się nie da. Chociaż nie popieram rozwiązywania ćwiczeń, to jednak jestem za ćwiczeniem języka w sposób zupełnie inny, niż ten, który poznaliśmy w szkołach.

Nie jest tajemnicą, że wszystkie umiejętności językowe są ze sobą powiązane. Nie da się nauczyć mówić, nie wiedząc jak dane słowo napisać i vice versa. Jeśli chcemy uczyć się języka obcego, przygotujmy się na naukę wszystkich umiejętności, czyli: pisania, mówienia, czytania, rozumienia ze słuchu.

Ćwiczenie pisania

Bodajże jedna z najbardzej znienawidzonych umiejętności. Wiele ludzi twierdzi, że nauka pisania do niczego się im nie przyda, że i tak w życiu najważniejsze jest wypowiadanie się w języku obcym. Prawdą jest, że większość kontaktu z językiem polega na komunikowaniu się ustnym, jednak pisanie to równie ważna czynność. Każdy z Nas przynajmniej kilka razy w życiu będzie musiał napisac teks w języku obcym i wówczas pożałuje słów 'To nie bedzie mi potrzebne.'
Jak szlifować tę umiejętność? Cztając. Dla niektóryh wyda się to absurdalne. Jak czytanie pomoże w nauce pisania? Widząc dany wyraz, możemy nie znac jego znaczenia, ale zapamiętamy jego pisownię. I tak po nitce do kłębka. Spotykając dane wyrazy częściej nauczymy się ich pisowni, a z czasem znaczenia i sposobu użycia w zdaniu (kolokacji językowych). 
Nie chodzi tylko o pojedyncze wyrazy. Czytając teksty sprawdzone (bo należy pamiętać, że nie wszystko napisane w języku obcym, z czym spotkamy się w Naszym życiu, będzie gramatycznie, bądź stylistycznie poprawne) nauczymy się budowy zdań i konstrukcji danego języka obcego.

Ćwiczenie mówienia

Jako, że język pisany różni się od języka mówionego, swoich ćwiczeń nie oprzemy na czytaniu lecz słuchaniu. To chyba oczywiste, że aby wypowiedzieć dane słowo musimy je najpierw usłyszeć. Pierwszą styczność z brzmieniem wyrazu mamy zazwyczaj podczas wyszukiwania jego znaczenia w słowniku internetowym. Tradycyjne słowniki drukowane niestety poszły w niepamięć, lecz internetowe wersje są obecnie dużo bardziej bogate, gdyż zawierają więcej informacji niż ich 'przodkowie'. W słowniku spotkamy się z podstawowym akcentem wyrazowym, nie możemy jednak zapominać, że w mowie następuje wiele zmian, dzięki którym niektóre wyrazy często skracane są jedynie do pojedynczych dźwięków. Właśnie dlatego Naszej nauki wymowy nie należy opierać wyłącznie na nauce ze słownikiem. Internet jest bogatym źródłem materiałów zawierających użycie języka na codzień. Filmy, nagrania oraz słuchowiska powinny stać się Naszymi nieodłącznymi materiałami podczas nauki języka. Warto imitować usłyszane wyrazy i zwroty. Uczymy się nie tylko ich wymowy, ale utrwalamy ich znaczenie.
Jeśli chodzi o mówienie, to nie porzucajmy całkowicie czytania. Czytanie na głos poprawi Naszą intonację wyrazową i zdaniową. Być może na począku Naszej drogi nie będziemy wymawiać i akcentować wszystkiego poprawnie, ale łącząc słuchanie i czytanie osiągniemy dużo lepsze efekty niż wykonując te czynności osobno. Słuchając audiobook'a warto mieć przed oczami tekst książki.

Ćwiczenie czytania

W tej kwestii jest jedna, najważniejsza rada; CZYTAJMY!! Warto powrócić do artykułu na temat wyboru tekstów. Nie katujmy się tekstami naukowymi, jeśli to ostatnia rzecz, która Nas interesuje. Nie zawsze będziemy znać znaczenie danego słowa lub zwrotu lecz nauczymy się więcej z kontekstu danego zdania. Osiągniemy więcej satysfakcji sami dedukując co dany wyraz znaczy. Czytajmy dla siebie i dla innych. Satysfakcja z przeczytania komuś choćby fragmentu tekstu obcojęzycznego powinna być wystarczającą motywacją. I nie bójmy się krytyki czy śmiechu! My przynajmniej próbujemy, czego nie możńa powiedzieć o większości społeczeństwa.
Temat audiobook'ów z poprzedniego akapitu, również tutaj jest aktualny. Podczas czytania włączajmy sobie wersje dźwiękowe tekstu, jeśli tylko mamy je dostepne. 

Ćwiczenie słuchania

Cóż można powiedzieć. Rozmowa wymaga skupienia na słuchaniu rozmówcy, więc rozmawiajmy przy każdej możliwej okazji. Słuchajmy radia i oglądajmy filmy, w miarę możliwości bez napisów w Naszym ojczystym języku. Korzystajmy z zasobów internetu, który ma dla Nas wiele nagrań obcokrajowców na przeróżne tematy. I nie zrażajmy się, że od razu wszystkiego nie rozumiemy. Jak mówi inne przysłowie "Nie od razu Kraków zbudowano." Powoli do celu, a na końcu okaże się, że nie było tak strasznie jak się wydawało



piątek, 2 stycznia 2015

Dlaczego system edukacji w Polsce 'kuleje'?

Pod uwage bierzemy oczywiście język angielski, ale wydaje mi się, że nauczyciele innych przedmiotów również mogliby podpisać się pod tym postem. Za przykład niech posłuży moja historia.

Swoją przygodę z językiem angielskim w szkole zaczęłam, jak większość z Nas w wieku lat 10-11, czyli w czwartej klasie szkoły podstawowej, kiedy to z nauczania, obecnie zwanego zintegrowanym, 'przerzuciliśmy się' na naukę każdego z przedmiotów na innych zajęciach. Na początku było idealnie. Świetna Pani nauczyciel, która to zaraziła mnie zamiłowaniem do języka, starała się zainteresować Nas nowym językiem. Trzy lata w szkole podstawowej uważam za owocne. Problem pojawił się w gimnazjum, kiedy to zamiast kontynuować naukę języka poprzez poszerzanie Naszej wiedzy o nowe zagadnienia skuiliśmy się na powtarzaniu materiału z lat poprzednich. Nic złego w tym nie ma, każdy powinien poświęcić trochę czasu na przypomnienie sobie podstawowych wiadomości. Trzy lata to jednak za dużo. Wydaje mi się, że to czego uczymy się w szkole podstawowej nie wymaga tak wielu godzin powtórek. Liceum, w moim przypadku technikum, to kolejne lata poświęcone na znane mi już zagadnienia. Nie pamiętam, abym nauczyła się wielu nowych rzeczy. Poszerzył się jedynie mój zasób słownictwa. Skupianie sie wyłącznie na podstawowych czasach i konstrukcjach było rzeczą bardzo powszechną.

Co również uważam za duży minus polskiego systemu szkolnictwa, jeśli chodzi o naukę języków obcych, jest fakt, iż nauka z podręcznikiem często czyni więcej szkód. Obecnie mieszkam w Anglii i mogę przysiąc, że nauka regułek użycia czasów się tu nie przydaje. Ważniejsze jest przecież samo używanie czasu na codzień. Nie ma czasu na zastanawianie się, jakie mamy okoliczności i jakiego czasu powinniśmy użyć. Tutaj się po prostu mówi. Biorąc również pod uwagę fakt, że wielu native speaker'ów nie zawsze jest bezbłęnych, należy się zastanowić czy nauka 'żywego' języka nie powinna być myślą przewodnią każdej jednostki lekcyjnej. W podręcznikach niby pojawiają się dialogi z życia codziennego, ale są dość sztuczne. Nagrania natomiast pozbawione prawdziwości. Nie często zdarza się, że obcokrajowcy mówią wolno i wyraźnie. 

Czas zastanowić się nad zmianami. Z doświadczenia wiem, że nauka z podręcznikiem jest mało owocna, a w konfrontacji z rzeczywistością język, jakiego uczymy się w szkołach różni się dramatycznie od tego, jaki słyszymy 'na żywo'.

Jeśli macie inne odczucia nie wahajcie się, aby się nimi podzielić. Ile ludzi, tyle opinii. Każdy komentarz się liczy. Chcielibyśmy również usłyszeć opinie nauczycieli innych przedmiotów.