piątek, 2 stycznia 2015

Dlaczego system edukacji w Polsce 'kuleje'?

Pod uwage bierzemy oczywiście język angielski, ale wydaje mi się, że nauczyciele innych przedmiotów również mogliby podpisać się pod tym postem. Za przykład niech posłuży moja historia.

Swoją przygodę z językiem angielskim w szkole zaczęłam, jak większość z Nas w wieku lat 10-11, czyli w czwartej klasie szkoły podstawowej, kiedy to z nauczania, obecnie zwanego zintegrowanym, 'przerzuciliśmy się' na naukę każdego z przedmiotów na innych zajęciach. Na początku było idealnie. Świetna Pani nauczyciel, która to zaraziła mnie zamiłowaniem do języka, starała się zainteresować Nas nowym językiem. Trzy lata w szkole podstawowej uważam za owocne. Problem pojawił się w gimnazjum, kiedy to zamiast kontynuować naukę języka poprzez poszerzanie Naszej wiedzy o nowe zagadnienia skuiliśmy się na powtarzaniu materiału z lat poprzednich. Nic złego w tym nie ma, każdy powinien poświęcić trochę czasu na przypomnienie sobie podstawowych wiadomości. Trzy lata to jednak za dużo. Wydaje mi się, że to czego uczymy się w szkole podstawowej nie wymaga tak wielu godzin powtórek. Liceum, w moim przypadku technikum, to kolejne lata poświęcone na znane mi już zagadnienia. Nie pamiętam, abym nauczyła się wielu nowych rzeczy. Poszerzył się jedynie mój zasób słownictwa. Skupianie sie wyłącznie na podstawowych czasach i konstrukcjach było rzeczą bardzo powszechną.

Co również uważam za duży minus polskiego systemu szkolnictwa, jeśli chodzi o naukę języków obcych, jest fakt, iż nauka z podręcznikiem często czyni więcej szkód. Obecnie mieszkam w Anglii i mogę przysiąc, że nauka regułek użycia czasów się tu nie przydaje. Ważniejsze jest przecież samo używanie czasu na codzień. Nie ma czasu na zastanawianie się, jakie mamy okoliczności i jakiego czasu powinniśmy użyć. Tutaj się po prostu mówi. Biorąc również pod uwagę fakt, że wielu native speaker'ów nie zawsze jest bezbłęnych, należy się zastanowić czy nauka 'żywego' języka nie powinna być myślą przewodnią każdej jednostki lekcyjnej. W podręcznikach niby pojawiają się dialogi z życia codziennego, ale są dość sztuczne. Nagrania natomiast pozbawione prawdziwości. Nie często zdarza się, że obcokrajowcy mówią wolno i wyraźnie. 

Czas zastanowić się nad zmianami. Z doświadczenia wiem, że nauka z podręcznikiem jest mało owocna, a w konfrontacji z rzeczywistością język, jakiego uczymy się w szkołach różni się dramatycznie od tego, jaki słyszymy 'na żywo'.

Jeśli macie inne odczucia nie wahajcie się, aby się nimi podzielić. Ile ludzi, tyle opinii. Każdy komentarz się liczy. Chcielibyśmy również usłyszeć opinie nauczycieli innych przedmiotów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz